• O nas

  • O nas

  • Lindleyowie

  • Lindleyowie

  • E-biblioteka

  • E-biblioteka

  • Nasze archiwum

  • Nasze archiwum

  • Kontakt

  • Kontakt

  • Nowości

  • Nowości

  • Linki

  • Linki

Aktualności

Ziemia obiecana z Lindleyami w tle

 „Ziemia obiecana. Miasto i nowoczesność”, to tytuł wystawy w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. Część ekspozycji o dziejach higieny i o Lindleyach w Warszawie.

Ziemia obiecana z Lindleyami w tle

Muzeum Historii Polski zorganizowało w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie niezwykle interesującą wystawę zatytułowaną "Ziemia obiecana. Miasto i nowoczesność".





Jak pisze autor autor scenariusza i komisarz wystawy prof. Michał Kopczyński.:  „Największa rewolucja w dziejach naszej cywilizacji ostatnich stuleci to rewolucja przemysłowa. Wiąże się ona nie tylko z pojawieniem się przemysłu fabrycznego. Jej rewolucyjność polega też na zmianie trybu życia większości ludzi. Naturalnym środowiskiem stało się dla nich miasto, w miejsce dotychczas dominującego środowiska jakim była wieś. Właśnie ta przemiana jest jednym z najważniejszych elementów rewolucji przemysłowej. I to przejście pokazujemy na wystawie - ukazując, jak wraz z nim zmieniali się ludzie”. Zobaczyć można dawną Warszawę, Lwów, Kraków, Łódź i Poznań, czyli największe ośrodki miejskie wszystkich trzech zaborów.



Wystawa koncentruje się na kilku aspektach życia miejskiego:


 - na narodzinach higieny (bohaterami tej części wystawy są William i William Heerlein Lindley). Oprócz plansz tematyce tej poświęcone projekcje multimedialne. Towarzyszy im również wystawa przedmiotów użytkowych z epoki, m.in. XIX-wieczną ozdobną muszlę klozetową czy spluwaczkę





Wystawa koncentruje się też na narodzinach nowoczesnego konsumenta. „To pokazuje jak rewolucja przemysłowa pozwoliła znacznie większej części ludności cieszyć się zwykłymi, codziennymi rzeczami. Np. ubranie przestało być dla większości tylko okryciem ciała, a zaczęło stawać się jego ozdobą. Było to możliwe dzięki sztucznym barwnikom i zaawansowanej technice włókienniczej, takiej jak żakard, które przyniosła rewolucja przemysłowa. Obniżyły one ceny barwnych, zdobionych ubrań, które stały się dostępne także dla zwykłych ludzi” – podkreślił Kopczyński



- na  ówczesnej reklamie. „Na początku XX w. wzorem amerykańskim sztuka reklamowa wychodzi na ulice w postaci plakatu reklamowego. Opowiadamy też o formach handlu, bazarach, sprzedaży naręcznej. I pokazujemy, jak władze starają się ten początkowy chaos uporządkować, czego dowodem jest np. Hala Mirowska” – mówi autor ekspozycji.



- na prywatnych salonach i na narodzin nowej przestrzeni publicznej rozrywki: kawiarni, powszechnie dostępnych teatrów i teatrzyków na wolnym powietrzu, wystaw, zawodów sportowych, a więc form aktywności dziś dobrze znanych, a wtedy nowych.

- na symbolice kryjącej się w nazwach ulic czy pomnikach.

- na wydarzeniach rewolucji 1905 r., której rocznica przypada w tym roku.

Na wystawie można zobaczyć fotografie, wycinki prasowe czy plakaty reklamowe oraz codzienne przedmioty ilustrujące tworzenie się nowoczesnego miasta. „Często są to przedmioty zwyczajne jak zegarek, bez którego jednak nie mogła funkcjonować kolej, dostarczająca ówczesnym mieszkańcom miast towarów konsumpcyjnych. Innym razem rzeczy niezwykłe, jak jednostrzałowy pistolet dla rowerzystów, aby mieli się czym bronić przed atakującymi ich psami” –  dodaje Kopczyński.



Na wystawę składa się ikonografia oraz artefakty z epoki pochodzące ze zbiorów muzeów i z kolekcji prywatnych. Wśród eksponatów są m.in. bicykl, oryginalne suknie, w tym pierwsze modele szyte seryjnie, telefon Ericssona, aparat fotograficzny Kodaka i telegraf.


Uzupełnieniem ekspozycji są nieme filmy będące w repertuarze objazdowego kina jarmarcznego. A miłośnicy gier planszowych mogą zagrać w oryginalną grę z epoki „Wyścigi konne”.



Ekspozycja jest czynna codziennie w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie (ul. Dobra 56/66, sala wystawowa na parterze) w dniach 25 września – 6 grudnia 2015, w godzinach od 10 do 18 [z wyłączeniem 1 i 22 listopada].



Ceny biletów: 4 zł (ulgowy), 8 zł (normalny), bilet grupowy – 4 zł/osoba (min. 10 osób), 16 zł rodzinny (min. trzy osoby). W piątki i dla osób powyżej 60. roku życia wstęp wolny.

Wystawie towarzyszy audioprzewodnik, który można pobrać na swoje urządzenie mobilne (telefon lub tablet) przed lub w czasie wizyty na wystawie. O wystawie opowiada kurator, prof. Michał Kopczyński.

Wystawie towarzyszą wykłady połączone ze zwiedzaniem wystawy | godz. 17.00 | wstęp wolny



Informacje: http://muzhp.pl/pl/c/1574/wystawa-ziemia-obiecana-miasto-i-nowoczesno

Societas Lindleiana objęło Honorowy Patronat

Na zaproszenie organizatorów Międzynarodowego  Festiwalu Pianistycznego Chopin w sercu Warszawy, Towarzystwo Lindleyowskie "Societas Lindleiana" zostało Honorowym Patronem tej najważniejszej tego lata imprezy kulturalnej naszej stolicy. 



Societas Lindleiana objęło Honorowy Patronat

Z wielką przyjemnością informujemy, że na zaproszenie organizatorów Międzynarodowego  Festiwalu Pianistycznego Chopin w sercu Warszawy, Towarzystwo Lindleyowskie "Societas Lindleiana" zostało Honorowym Patronem tej najważniejszej tego lata imprezy kulturalnej naszej stolicy.


 ***


Inauguracyjny recital włoskiej artystki Leonory Armellini
będzie miał miejsce 7 lipca o godzinie 16.00.

Kolejne recitale odbędą się w dniach:  14, 21, 28 lipca oraz 4, 11, 18 i 25 sierpnia 2018 r.


Szczegóły: http://chopinwsercuwarszawy.pl/festiwal-2018/

***


Cieszymy się z tego zaszczytu podwójnie. Po pierwsze, na rok 2018 przypada dwieście dziesiąta rocznica urodzin Williama Lindleya, założyciela inżynierskiego rodu, którego trzech synów nadzorowało prace kanalizacyjne i wodociągowe w Warszawie. Centralne obchody odbędą się jesienią w mieście Hamburgu, gdzie zaczęła się europejska kariera Lindleyów. 


Po drugie, festiwal będzie miał miejsce w nadzwyczaj pięknie odrestaurowanym kościele Świętej Trójcy, w którym „w roku 1825 Fryderyk Chopin wystąpił przed carem Aleksandrem I i otrzymał od niego pierścień z brylantem. Młody kompozytor śpiewał także w parafialnym chórze i słuchał tu kazań” - pisze Przemysław Lechowski, dyrektor artystyczny festiwalu.


Dla naszego Towarzystwa Lindleyowskiego najważniejsze jest to, że organizatorzy zauważyli i docenili, obok oczywistej religijnej roli kościoła (świątynia Boża) i kulturalnej  (dokonała akustyka), jej skromną całkiem świecką rolę w dziejach naszego miasta.


W 1881 roku oko Williama Heerleina Lindleya, angielskiego inżyniera cywilnego, w czasie wizyty w Warszawie, padło na elegancki w proporcjach, zaprojektowany przez samego Szymona Bogumiła Zuga, królewskiego architekta, kościół Świętej Trójcy. Nie względy religijne odegrały tu największą rolę, choć William H. Lindley był członkiem kościoła anglikańskiego, ale fakt, że wraz z wieńczącym go krzyżem był najwyższą budowlą ówczesnej Warszawy. Po rezygnacji ze względu na stan zdrowia siedemdziesięciotrzyletniego ojca Williama z prac nad kanalizacją i wodociągami Warszawy wszystkie jego obowiązki przejął najstarszy syn William H. Lindley.


Do tak wielkiej inwestycji infrastrukturalnej miasta potrzebny był nowoczesny i dokładny jego pomiar, a także szczegółowy plan. Do pomiarów zaś potrzebna była odpowiednia sieć punktów triangulacyjnych. I tak to na plan pierwszy wysunął się kościół Świętej Trójcy przy obecnym placu Stanisława Małachowskiego (wówczas placu Ewangelickiego przy ulicy Mazowieckiej i Erywańskiej). Krzyż na jego kopule wybrany został przez Williama H. Lindleya jako punkt główny (zero geodezyjne) do triangulacji Warszawy, w którym się zbiegało pięć punktów pomiarowych wyznaczonych w różnych miejscach miasta (szczegóły zob. R. Żelichowski, Paweł E. Weszpiński, Rok 1912. William Heerlein Lindley. Plan Warszawy. Wyd. Muzeum Warszawy 2016).


Jak pisał dr Paweł E. Weszpiński: „Wliczając pomiary i kartowanie uzupełniające, 237 ulic miasta na lewym brzegu Wisły skartowano w latach 1883-1893 na 686 arkuszach szkiców, a 71 ulic Pragi w latach 1903-1904 – na 170 arkuszach szkiców. Łącznie prace objęły 308 warszawskich ulic o długości 187,4 km, pomieszczono je na 836 arkuszach szkiców” (s. 161).


Przygotowania do prac triangulacyjnych w Warszawie ilustruje reprodukowana poniżej strona albumu pamiątkowego przygotowanego przez współpracowników Williama H. Lindleya z okazji 25-rocznicy rozpoczęcia prac kanalizacyjnych i wodociągowych w naszym mieście. Centralnym punkt tej strony stanowi kopuła i krzyż kościoła Świętej Trójcy. Widoczne jest także pięć pozostałych punktów pomiarów.



Organizatorzy/Organizers

Parafia Ewangelicko-Augsburska Świętej Trójcy W Warszawie

Towarzystwo im. Fryderyka Chopina

Partnerzy Artystyczni/Atristic Partners

Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Towarzystwa Chopinowskiego W Hanowerze / Niemcy

Syberyjski Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Im. Fryderyka Chopina W Tomsku / Rosja

Warszawskie Warsztaty Pianistyczne

Partnerzy Organizacyjni/Organizational Partners

Zespół Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina W Warszawie

Patronaty/Patronate

Towarzystwo Lindleyowskie Societas Lindleiana




  • Archiwum
Slideshow Image 1 Slideshow Image 2 Slideshow Image 2 Slideshow Image 2 Slideshow Image 2 Slideshow Image 2 Slideshow Image 2

Nowości

  • wszystkie
  • spotkania
  • książki
  • wystawy
  • Informacje prasowe
  • Ciekawostki
177163161156128

William H. Lindley (1853-1917), w 100. rocznicę


Dwa pytania na temat W.H. Lindleya  w Programie I Polskiego Radia 23 lipca 2017 r.

czytaj więcej

William H. Lindley (1853-1917), w 100. rocznicę


Program I Polskiego Radia w dniu 23 lipca 2017 roku o godzinie 21.00, w ramach konkursu wiedzy o Warszawie, włączy się  do naszych obchodów setnej rocznicy śmierci William Heerleina Lindleya.


Słuchaczom zostaną zadane dwa pytania dotyczące wodociągów i pomnika naszego bohatera. Pytania są łatwe a odpowiedź na nie można znaleźć na naszej stronie.


Zachęcamy do wzięcia udziału w tym konkursie!






Honorowa Odznaka Zasłużonego dla MPWiK w Warszawie dla potomka Lindleyów

Na Gali w dniu 6 września 2016 r.  William (Bill) Lindley otrzymał „Honorową Odznakę Zasłużonego dla MPWiK w m.st. Warszawie S.A.”
czytaj więcej

Honorowa Odznaka Zasłużonego dla MPWiK w Warszawie dla potomka Lindleyów


W dniach 5-8 września, na zaproszenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji m.st. Warszawie S.A. przebywał Francis William (Bill) Lindley z małżonką Philippą. Mili naszemu sercu goście uświetnić mieli 130-rocznicę pojawienia się wody w nowoczesnych jak na owe czasy wodociągach warszawskich wybudowanych według projektu Williama i Williama H. Lindleyów.  Od 1936 roku za datę tę ówczesne kierownictwo PWiK uznało 3 sierpnia 1886 roku. Stała się ona punktem wyjścia święta wodociągowców, którzy w 1936 roku z wielką pompą obchodzili 50-lecie tego wydarzenia.

W 2016 roku MPWiK m.st. Warszawy S.A., ze względu na wiele ważnych wydarzeń (szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży Katolickiej z udziałem papieża Franciszka II), obchody odłożyło na miesiąc wrzesień.


Gala Jubileuszowa miała miejsce 6 września w sali Teatru Narodowego. Po okolicznym przemówieniu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz nastąpiła dekoracja Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji m.st. Warszawie S.A. odznaczeniem „Zasłużony dla Mazowsza”. Odznaczenie to przyznał MPWiK Marszałek Województwa Mazowieckiego. Od przedstawicielki Marszałka odznaczenie odebrali prezes zarządu MPWiK pani Beata Pacholec i członek Zarządu pan Grzegorz Wasilewski.



Drugim punktem wieczoru, dla nas najważniejszym, była wręczenie Francisowi Williamowi (Billowi) Lindleyowi „Honorowej Odznaki Zasłużonego dla MPWiK w m.st. Warszawie S.A.”, “W uznaniu nieocenionego wkładu Panów Williama Lindleya i jego najstarszego syna, Sir Williama H. Lindleya, w stworzenie warszawskiego systemu wodociągów i kanalizacji" oraz stosowny dyplom. Dekoracji, w imieniu Rady Nadzorczej, dokonał Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, zaś w imieniu Zarządu MPWiK prezes Beata Pacholec.

Na fotografii:




W krótkim przemówieniu Bill Lindley podziękował za zaszczyt i za pamięć o pracach swoich przodków w Warszawie, którzy byliby dumni gdyby widzieli, jaką troską otaczane są zaprojektowane i wykonane przez nich wodociągi i kanalizacja w naszym mieście, a nade wszystko, że wytrzymały one próbę czasu i nadal służą mieszkańcom Warszawy.



W drugiej części wieczoru zaproszeni goście wysłuchali pięknie skomponowanego koncertu, stanowiącego mieszankę muzyki klasycznej i lekkiej wykonanej przez znakomitych śpiewaków z Teatru Narodowego. Koncert prowadził popularny artysta telewizyjny i estradowy Robert Janowski.

Wodociągi w Warszawie - 130 lat


130 lat temu, 3 sierpnia 1886 roku popłynęła woda z lindleyowskich wodociągów w Warszawie
czytaj więcej

Wodociągi w Warszawie - 130 lat



Tradycyjnie 3 lipca 1886 roku obchodzony jest przez warszawskich wodociągowców jako dzień, w którym do mieszkańców naszego miasta ze Stacji Filtrów popłynęła pierwsza woda. Ponieważ był to wynik próby technologicznej, fakt ten nie miał należytej oprawy dla wydarzenia tej miary. Wodociągi ruszyły pełną parą dopiero jesienią tego roku i część mieszkańców Warszawy mogła cieszyć się dobrą, przefiltrowaną wodą. 






W 1878 roku, gdy William Lindley-ojciec sporządzał projekt, Warszawa liczyła około 350 tysięcy mieszkańców. Założono, że do końca stulecia powiększy się ona do 500 tys. osób, powierzchnia Warszawy zaś osiągnie 3 273 ha. Przy zużyciu około 280 litrów na osobę, przyjęto, że konieczna będzie budowa stacji pomp, która dostarczałaby ok. 140 tys. m3 wody na dobę. Tymczasem, na początku XX wieku liczba ludności Warszawy wzrosła co prawda do 780 tys., ale największe odnotowane spożycie wody wyniosło tylko około 125 litrów na osobę, a więc mniej od planowanego pułapu możliwości wodociągu. Przyjęta w założeniach projektowych wysoka norma umożliwiała zatem jeszcze wieloletnią eksploatację wodociągów bez konieczności ich rozbudowy.






W punkcie wyjścia lindleyowskiego projektu zaopatrzenia miasta w wodę legły dwa istotne założenia. Woda miała być czerpana z Wisły i po przefiltrowaniu, rurociągami dostarczana do odbiorców. Budowa niezbędnych urządzeń zaplanowana została na cztery etapy, w miarę rozrostu miasta i zwiększania się liczby jego ludności. Najpierw miały powstać takie docelowe elementy systemu, jak Stacja Pomp Rzecznych, Stacja Filtrów i Osadników, Zbiorniki wody czystej, przewody główne i wieża ciśnień. Ta ostatnia miała zapewniać stałe ciśnienie wody w sieci za pośrednictwem czterech rur pionowych (dwóch zasilających i dwóch odprowadzających), umieszczonych w tak charakterystycznej dla projektów Williama Lindleya wieży z cegły.

Zgodnie z projektem, urządzenia instalowane na Stacji Pomp Rzecznych i Stacji Filtrów łączone były w dwie-, cztery i sześć grup, rozmieszczonych symetrycznie wzdłuż osi terenu stacji, po to, aby każda z nich mogła działać samodzielnie.

Ważną rolę w dyskusji odegrał też wybór lokalizacji tego wielkiego przedsięwzięcia. Skoncentrowanie wszystkich tych skomplikowanych urządzeń na brzegu rzeki, w pobliżu pomp, choć mogło wydawać się tańsze, nie odpowiadało właściwej skali projektu. Ważne także było skoncentrowanie wszystkich urządzeń w jednym miejscu, co w efekcie dawało oszczędność zarówno przy budowie jak i eksploatacji filtrów oraz osadników. Niebagatelną rolę odgrywał też tu fakt, że teren ten należał do miasta.





Od 1881 roku głównym inżynierem budowy wodociągów był William Heerlein Lindley, jego reprezentantem zaś dwaj bracia – Robert Searles (1881-1888) i Joseph (1888-1905). Po śmierci Josepha zastępcą Lindleya był polski inżynier Alfons Grotowski.

Pierwsze duże obchody rocznicowe miały miejsce w 1936 roku. Po drugiej wojnie światowej Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji obchodziło uroczyście kolejne rocznice - 75, 110, 120 i 125 lat.


W 2016 roku obchodzimy 130 rocznicę uruchomienia warszawskich wodociągów, zaprojektowanych i wybudowanych pod nadzorem dwóch pokoleń Lindleyów.

William Lindley na wyspie Wight

William Lindley na majowym wypoczynku
Sandown, Isle of Wight
czytaj więcej

William Lindley na wyspie Wight

William Lindley na majowym weekendzie

Rozpoczęły się majowo-czerwcowe wyjazdy weekendowe. Także Lindleyowie wierni byli tej tradycji. Ich ulubionym miejscem wypadów był wiktoriański kurort Sandown na wyspie Wight (Isle of Wight).

Na poniższym zdjęciu William Lindley siedzi na ławeczce bulwaru ze swoja synową, Marie Ladenburg, żoną RobertaSearlesa.



Sandown Boulevard, ok. 1896 r.


Nie miał szczęścia do pogody Ryszard Żelichowski, prezes Societas Lindleyana. Ławeczka prawie w tym samym miejscu, ale architektura zeszpecona przybudówkami z lat 50. XX wieku. Jednakże czar miejsca pozostał.





Sandown Boulevard, kwiecień 2016 roku. Fot. Hanna Żelichowska

Sandown - miasto i ośrodek wypoczynkowy w na wyspie Wight, na jej wschodnim wybrzeżu Angii, nad zatoką Sandown Bay.




Poniżej kurort w okresie letnim. Fotografia z końca XIX wieku.




http://www.oldukphotos.com/graphics/England/20Photos/IsleofWight

Napotkani podczas wakacyjnych podróży. Co łączy wrocławskiego krasnala z zielonogórskim bachusikiem?

Ich stosunek do wody (i wzrost!). Na przykład wrocławski krasnal o imieniu Wodziarz przysiadł na pompie a bachusik Palmix przed Palmiarnią na fontannie...
.
czytaj więcej

Napotkani podczas wakacyjnych podróży. Co łączy wrocławskiego krasnala z zielonogórskim bachusikiem?

Ich stosunek do wody (i wzrost!). Na przykład wrocławski krasnal o wdzięcznym imieniu (?) Wodziarz przysiadł na pompie, na wrocławskim Rynku. Dla lepszej równowagi zaopatrzył się w pałąk z dwoma wiadrami. W ciepłe dni chętnie podzieli się z wami wodą dla ochłody. Twierdzi, że pomaga ona też na „syndrom dnia poprzedniego”, a nawet wygładza zmarszczki – niezły dowcipniś z tego Wodziarza.



Wodziarz  (fot. Hanna Żelichowska)

Skąd się wzięły krasnale we Wrocławiu?

Wrocławskie krasnoludki już tak głęboko wtopiły się w lokalny krajobraz i tak mocno zaprzyjaźniły z mieszkańcami, że mało kto zadaje sobie dziś pytanie: skąd się one wzięły? Odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna, prawdę zna chyba tylko Papa Krasnal, ale istnieje kilka dość prawdopodobnych teorii…


Protoplaści wrocławian


Badacze skrzaciej genealogii dotarli do Kroniki Krasnoludków, gdzie znaleźli zaskakującą notkę: pierwszy krasnal, jakiego widział świat pojawił się właśnie na wrocławskiej ziemi! Nikt nie wie, skąd tutaj przywędrował, ale to właśnie na Dolnym Śląsku postanowił się osiedlić.

Z biegiem lat rodzina Papy Krasnala (pod takim imieniem znany jest dziś ten senior krasnoludkowego rodu) zaczęła się rozrastać i nad Odrą przybywało mężnych, silnych i odważnych skrzatów. I dopiero wiele lat później w osadzie pojawili się ludzie. Na szczęście obyło się bez konfliktów i zatargów o władzę i wpływy. Mali i duzi od razu przypadli sobie do gustu i wspólnymi siłami zaczęli budować miasto, w którym mieli razem zamieszkać. Po latach, na cześć ogromnego wysiłku krasnali przy stawianiu wszystkich najważniejszych zabytków Starego Miasta, ludzie nazwali dzielnice Wrocławia ich imionami. I tak Biskupin wziął się od Biskupika, Sępolno od Sępika, Szczepin od Szczepika, Oporów od Opornika itd…

Dlatego jeśli kiedykolwiek ktoś się Was zapyta, kto jest najstarszym wrocławianinem, odpowiadajcie bez wahania: Papa Krasnal!


Ten fragment bardzo sympatycznej opowieści znaleźliśmy na stronie

http://krasnale.pl/wszystko-o-krasnoludkach/


***


Bachusiki z Zielonej Góry


Bachusik Palmix (fot. Hanna Żelichowska)


Zielonogórskie bachusiki mają bardzo krótką historię. Pomysł narodził się przy okazji rewitalizacji deptaka w 2009 roku, kiedy było już wiadomo, że znikną charakterystyczne płyty ułożone w zygzak. Z inicjatywą ozdobienia miasta figurkami postaci zwianych ze świętem Bachusa, , w okolicach którego uprawia się wspaniałe wino,  wyszedł pisarz-historyk Tomasz Czyżniewski. Figurki miały na nowo oswoić mieszkańców ze starówką. Pomysł podchwyciło miasto, które na dobry początek ufundowało cztery rzeźby. Następne zdecydowali się sfinansować prywatni inwestorzy. Dzisiaj Bachusików jest około 30 i jak twierdzi wielu zielonogórzan, stały się one symbolem naszego miasta.


„Stanął przed Palmiarnią, chwycił się palmy i tak pozostał. W wolnej ręce trzyma kieliszek, który czasami napełniony jest wodą. Palmix oczywiście wolałby, żeby było to wino, ale nie smuci się. „W końcu jakaś dobra dusza naleje mi wina...” - myśli sobie bachusik. I nie traci humoru.


Bachusik jest gruby, ale to u naszych figurek typowe. Aż dziw, że palma się pod nim nie ugina :) Ale Palmix nie zwraca na to uwagi. „W życiu ważne są trzy rzeczy: wino, kobiety i palma, żeby się oprzeć” - zwykł mawiać.


Co ciekawe, Palmix ubrany jest w winogronowe stringi. Nietypowe to ubranie dla mężczyzny, ale Palmix mówi, że w zabawie ono nie przeszkadza. A co do zabawy, to podobno Bachusikowi czasami odbija palma i szaleje po całym Winnym Wzgórzu. Co robi? O to zapytajcie go sami...”

A ta opowieść pochodzi ze strony: http://www.bachusiki.cba.pl/bachusik/Palmix


Krasnala Wodziarza oraz bachusika Palmixa łączy zatem woda. O ile ten pierwszy za patrona ma wrocławskie MPWiK, ten drugi egzotyczną palmiarnię…  




Przejdź do strony:
  • << Pierwsza
  • < Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • Następna>
  • Ostatnia >>
Societas Lindleiana, wszelkie prawa zastrzeżone
  • O nas
  • Lindleyowie
  • E-biblioteka
  • Nasze archiwum
  • Kontakt
  • Linki
Projektowanie stron internetowych: www.bedweb.pl